Derrida i nierozstrzygalność

Derrida i nierozstrzygalność, nowe media i kultura cyfrowa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Elżbieta WinieckaNierozstrzygalność - drugie imiędekonstrukcji?ABSTRACT. W iniecka Elżbieta,N ierozstrzygalność-drugie im ię d ekonstrukcji?[Undecidability- the second name of deconstruction?]. „Przestrzenie Teorii" 2, Poznań 2003, Adam M ickiewiczUniversity Press, pp. 119-138, ISBN 83-232-1333-X, ISSN 1644-6763.The article focuses on the problem of undecidability - the main feature of literature according toDerrida. Numerous examples of undecidability shows that it is not deconstruction which hasfound this kind of reading. For structuralists undecidability was a feature of poetry. Derrida broa­dens this onto all literary texts. Cancelling oposition between 'inside' and 'outside' he liquidatesall natural for work contests: historical, sociological etc., and reduces literary text to the endlessre-interpretation. It makes literary sigificants insignificant for culture and human being.Exploration of the margins of the literary texts thwarts hierarchy of importancy and opens thedoor for different kinds of abuses. This is w hy the author argues with Derrida's thesis and guardstraditional role of the autor, reader and literature.1.Onierozstrzygalności powiedzieć można chyba bez przesady, że zna­na jest od zawsze. Do kwestii nierozstrzygalnych, nie tylko na obszarzeliteratury, należą pytania metafizyczne, np. czym jest prawda, co to jestrzeczywistość. Wiadomo o tym co najmniej od czasów Comte’a, któryświadomie zrezygnował z dociekania „istoty rzeczy” i „prawd absolut­nych”, a w ślad za tym - z zajmowania się pytaniami metafizycznymi -ograniczając się do racjonalnych metod poznawczych. Kwestie te projek­tują bowiem nierozstrzygalność epistemologiczną nie wynikającą zestruktury tekstu, lecz z natury problemu.Natomiast w rozważaniach o nierozstrzygalności w proponowanymprzez Derridę znaczeniu chodzi o to, co nierozstrzygalne z powodu struk­tury dzieła, nie zaś z powodu niedostatecznych kompetencji odbiorcy,założeń światopoglądowych ani też z przyczyny rozmaitych możliwościwyobrażeń na temat świata przedstawionego otwieranych przez miejscaniedookreślenia. Sposób wypełnienia tych ostatnich zależy od czytelnikai nie jest w żaden sposób presuponowany przez strukturę dzieła. Nieroz­strzygalność, definiowana tak, jak chce Derrida, leży po stronie literatu­ry, a nie czytelnika; jest istotą literackości, jej warunkiemsine qua non.Tak przynajmniej chciałby jej prawodawca.Tym sposobem nierozstrzygalność stała się kluczowym pojęciem de-konstrukcji, wskazującym na niemożność odnalezienia jednego referen-tu, do którego odsyła tekst, a co za tym idzie - jednego znaczenia wyła­niającego się z utworu. Strategia nierozstrzygalności dopuszcza nie tylewielość interpretacji, z których żadna nie jest wierna, kompletna i spój­na, ile swoistą podwójność semantyczną, sprzeczność wyłaniającą sięz dyskursu. Derrida podkreśla, że nierozstrzygalność jest zawsze o k r e ­ślon ą oscylacją między możliwościami. Samo pojęcie nierozstrzygalnościDerrida odnosi co prawda do opisu „tekstu generalnego”, a nie do prak­tyki lekturowej. Przyznaje jednak, że pewnego typu teksty, np. Platona,Mallarmego, wyraźnie ukazują w praktyce lekturowej funkcjonowanietej nieodłącznej strukturalnej cechy tekstualności.‘Nierozstrzygalniki’[indecidables]są dla Derridy jednostkami pozoru,fałszywymi właściwościami werbalnymi, nominalnymi lub semantycznymi, któ­re nie dają się już pojąć w opozycji filozoficznej (binarnej), której stawiają opór,mimo że w niej tkwią, jaką dezorganizują, nigdy nie tworząc rozwiązania1w formie dialektyki spekulatywnej(farmakonnie jest ani lekarstwem ani truci­zną, ani dobrem ani złem, ani wnętrzem ani zewnętrzem ani dopełnieniem wnę­trza, ani akcydensem ani istotą itd.; hym en nie jest ani chaosem ani rozróżnie­niem, ani tożsamością ani różnicą, ani spełnieniem ani dziewictwem, anizasłoną ani odsłonięciem, ani wnętrzem ani zewnętrzem itd. gram nie jest anisignifiantanisignifie,ani znakiem ani rzeczą, ani obecnością ani nieobecnością,ani pozycją ani negacją itd.; ro zsu n ię cie nie jest ani przestrzenią ani cza­sem)2.W rozmowie z Christianem Descompes’em Derrida następująco tłu­maczył ich rolę w systemie dekonstrukcji:Być może słowa tego typu lepiej niż inne wyznaczają miejsca, w których dyskursnie może już panować, osądzać, rozstrzygać: pomiędzy tym, co pozytywne, i tym,co negatywne, dobre i złe, prawdziwe i fałszywe. Stąd usiłowanie wykluczeniaich z języka i z miasta w celu odtworzenia nieosiągalnej homogeniczności dys­kursu, tekstu, organizmu politycznego3.Wzorcowym poniekąd modelem działania zasady nierozstrzygalnościstał się dla Derridy MallarmegoPierrot, assasin de sa femme [Pierrot,zabójca swejżony] .Utwór ten jest opisem pantomimy odgrywanej przezmima Paula Margueritte, który zdradzony przez żonę przywiązuje ją do1 W przekładzie M. P. M arkow skiego: trzeciego terminu - por. tegoż,Efekt in­skrypcji. Jacques Derrida i literatura,Bydgoszcz 1997.2 J. D errida,Pozycje,przeł. A. Dziadek, Bytom 1997, s. 42-43.3Derridiana,wyb. i oprać. B. Banasiak, Kraków 1994, s. 17-18.łóżka i łaskocze w pięty tak długo, aż niewierna Colombina umiera ześmiechu. Jak pisze o tym utworze sam Mallarmé:Scena nie jest ilustracją jakiegoś realnego działania, lecz idei, w występnym,lecz także świętym związku małżeńskim [...], między pragnieniem i jego speł­nieniem, postępkiem i wspomnieniem: tu uprzedzając, tam wspominając, w przy­szłości, przeszłości, pod fa łsz y w y m pozorem te r a ź n ie js z o ś c i. Tak działaMim, którego gra ogranicza się do nieustannej aluzji, bez rozbijania tafli: usta­nawia więc środek: czystą fikcję4.Zakwestionowana zostaje tym samym Platońska koncepcjamimesis,w której oryginał poprzedza kopię, naśladowane istnieje przed naślado­wanym, rzeczywistość poprzedza swą imitację. Pierrot nie naśladuje bo­wiem niczego, co istniało wcześniej, sam ,jest jednocześnie bierny i czyn­ny, materią i formą, autorem, środkiem i tworzywem swej mimodramy”5.Źródłowość rzeczywistości staje pod znakiem zapytania, jest tak samoprawdopodobna jak to, że opisana scena od początku do końca jest zmy­śleniemsymulującymwłasną prawdziwość. Różnica nie polega więc,zdaniem Derridy, na uprzedniości faktu wobec jego naśladownictwa, leczna różnicy między Mimem grającym i Mimem odgrywanym, a co za tymidzie: na różnicy między fikcją wytwarzającą pozór rzeczywistości i pozórnaśladowania. Po raz kolejny pojawia się pozorność prawdziwości dzia­łań - nie będących w istocie ani wyłącznie aktem performatywnym aninaśladownictwem, ani prawdą ani fałszem, ani tekstem ani metatek-stem opowiadającym o swoim powstaniu, są bowiem zarazem i jednymi drugim. Ta cecha, powtarzająca się w wielu utworach, jest jednymz głównych wyróżników literackiej nierozstrzygalności. Bez niej nie ma -twierdzi Derrida - literatury. Literatura to nazwa wszystkiego, co niepoddaje się prawu przedstawienia (prawdy, obecności, sensu) i opiera sięna zasadzie: ani tak, ani tak, ale jednocześnie i tak, i tak.Tę dwuznaczność Derrida opisuje za pomocą słowahymen,które -wyposażone w podwójne wykluczające się, a zarazem równie aktualneznaczenia - odzwierciedla paradoksalność utworu Mallarmégo. Zgodniez nieco archaicznym znaczeniem tego słowa,hymenjest synonimem ślu­bu, małżeństwa i jako taki scala w sobie sensy znoszące różnice: to toż­samość dwojga, skonsumowane małżeństwo, zniesienie granicy międzypożądaniem i jego spełnieniem. Jednakże drugie znaczenie tego słowa totakże przeciwieństwo pierwszego: to oddzielenie, oczekiwanie oraz dzie­wiczość „nie zapisanej jeszcze kartki” przywołana przez Mallarmégo.Hymento granica pomiędzy zjednoczeniem i oddzieleniem, dwuznacznaobecność przeciwnych znaczeń konstytuująca nierozstrzygalność. Nie-rozstrzygalność jest tutaj „faktycznym mechanizmem pantomimy jako4 Cyt. za: M. P. M arkow ski,Efekt inskrypcji. Jacques Derrida i literatura,s. 235.5 J. Derrida,La dissemination,Paris 1993, cyt. za: M. P. M arkow ski, s. 244.formy sztuki, ponieważ na podstawie samego naśladowania, bez słów,widz nie potrafi powiedzieć, czy śniony, czy wspominany, czy teraźniej­szy akt jest właśnie odgrywany”6. Derrida uznałhymenza odzwiercie­dlenie strukturyMimique,zawieszonego pomiędzy opozycyjnymi sensa­mi, które nawzajem się podtrzymują. Wskazuje, że to reguły gramatykiprodukujące nieusuwalną dwuznaczność uniemożliwiają czytelnikowiwybór między sprzecznymi znaczeniami jednego słowa.Z kolei w paragrafie 14 pierwszej częściKrytyki władzy sądzeniaKant - a za nim komentujący go Derrida - koncentruje się naparergonie- słowie oznaczającym ozdobę, dekorację, ramę.Parergonwprowadzaodwrócenie pojęć. Okazuje się, że tak naprawdę dzieło sztuki nie składasię z obrazu i ramy, czyli z wnętrza i zewnętrza: oba stanowią jedność zasprawą władzy sądzenia poznającego umysłu.Parergonma rozbudzić wumyśle krytyczną intencję mającą stać się „naszym przewodnikiem poarchitekturze napisanego dzieła”7. Jak dowodzi Kant wKrytyce władzysądzenia,piękna kolumnada objawia harmonię budowli, którą otacza,przestaje zatem być czymś wobec niej zewnętrznym, ujawnia się ich in­tegralna więź, jak dopowiedziałby Derrida.Fundamentalnym dla dekonstrukcji terminem stało się jednakuzu­pełnienie(suplement). Derrida analizuje sposoby użycia tego słowa wtekstach Rousseau i dochodzi do wniosku, że okazuje się ono zarównoczymś koniecznym, jak i zbędnym, szkodliwym i pomocnym. Wymyka sięlogice alternatywy albo... albo, tworząc własną logikę uniemożliwiającąjednoznaczny wybór spomiędzy biegunów opozycji.Czytając teksty Rousseau, Derrida pokazuje, że pismo zarówno uzu­pełnia głos, jak i jest odwleczonym przedstawieniem egzystencji za po­mocą słów. Można je rozumieć na dwa sposoby: jako dopełnienie mowyczymś, czego jej brakuje lub też jako dodanie do niej czegoś zbędnego,bez czego ta doskonale mogłaby się obejść. Na przekór Platońskiej trady­cji rozumienia roli pisma właśnie w taki lekceważący sposób, Derrida do­wodzi, że u samego Rousseau pismo stanowi konieczne dopełnienie mo­wy, któremu udaje się przekazać wewnętrzną prawdę podmiotu, niedo­stępną za pośrednictwem słowa mówionego.Podobnie funkcjonuje platońskifarmakon.Ani przez chwilę nie mo­żemy zapomnieć o dwuznacznym jego działaniu. Sprzeczne znaczeniawspółgrają, nakładając się na siebie, nie dopuszczając do redukcji dojednego z prostych składników języka. Derrida objaśnia tę dwuznacznośćna przykładzieFajdrosaPlatona, gdzie pismo jawi się jakofarmakonnapamięć i mądrość. Z jednej strony jest lekarstwem mającym dobroczynne6 M. Riffaterre,Syllepsis,„Critical Inquiry” 1980, vol. 6, nr 4, s. 629.7 C. Gaudin,Zamknięcie tradycji filozoficznej: Derrida, eksplorator marginesów,w:Derridiana,op. cit.,działanie: „pismo sprzyja pamięci, pomagając jej od wewnątrz, dzięki jejwłasnemu ruchowi, poznać prawdę”8. To dobroczynne działanie okazujesię jednak pozorne, z drugiej strony bowiem - referuje Derrida sąd Ta-muza z PlatońskiegoFajdrosa- Platon wpisuje wfarmakonpisma moż­liwość odwrócenia jego działania: pismo może potęgować zło —„pod pre­tekstem zastąpienia pamięci pismo sprzyja zapominaniu; zamiastpowiększać wiedzę, zmniejsza ją”9. Tłumaczenie słowafarmakonprzezjednoznaczne w swym leczniczym działaniulekarstwozrywa zatem łącz­ność między wpisanymi weń sprzecznościami, a tym samym niszczy tek-stualność.Farmakon- czyli, w ujęciu Platona, pismo - jest bowiem jed­nocześnie lekarstwem i trucizną. Mając działanie dobroczynne, zaliczasię zarazem do rzeczy przykrych. Nie usuwa też choroby, a jedynie po­woduje jej przemieszczenie. Moc pisma(farmakonu)jest dwuznaczna:Ma cechy wspólne zarazem z czymś dobrym i złym, przyjemnym i nieprzyjemnym.Lub raczej to w tworzącej ją mieszaninie dają o sobie znać te przeciwieństwa10.Jak pokazuje Derrida, jedna z wartości musi być zewnętrzna wobecdrugiej, stanowić matrycę wszelkiego możliwego przeciwieństwa. Nato­miast dwuznacznyfarmakon -i pismo - nie pozwala się jednak zrozu­mieć za ich pomocą nie ma swej istoty ani wartości: negatywnej lub po­zytywnej. Stwarza jedynie pozory: wyleczenia, wiedzy, pamięci, prawdy.3.Nierozstrzygalniki spokrewnione są z nierozstrzygalnymi zdaniamiKurta Gódla, które ten definiuje jako wchodzące w skład systemu, wypro-wadzalne z nich, lecz zarazem nie dające się w świetle tej teorii wyjaśnićjako prawdziwe bądź fałszywe. Teza Gódla służyła zakwestionowaniu ca-łościowości naukowych teorii i logicznych systemów.Jeszcze bliżej Derridzie do Freuda, który badał języki semickie i in-doeuropejskie, śledząc w nich słowa mające wykluczające się wzajemnieznaczenia. Freud w swej pracyO przeciwnym sensie prasłówposzukiwałanalogii pomiędzy starożytnymi językami i pracą snu, która posługujesię tymi samymi środkami sprzecznych znaczeń.Derrida zwraca szczególną uwagę właśnie na te słowa, które stano­wią zarzewia nierozstrzygalności, uniemożliwiają tradycyjną hierarchi­zację i wybór sensów z gamy możliwości. Nie kwestionuje możliwości8 J. Derrida,Farmakon,w tegoż:Pismo filozofii,wyb. i przedm. B. Banasiak,Kraków 1993, s. 52.9 Tamże, s. 49.1 Tamże, s. 48. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • psdtutoriale.xlx.pl
  • Podstrony
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Tylko ci którym ufasz, mogą cię zdradzić.