Dalsze losy Edwarda i Belli III, New Moon♥, Opowiadania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
III
- Ciekawe czy Edward już wrócił.-Zapytałam Alice. - Już wracają- oznajmiła optymistycznie. Pomimo że mojego ukochanego nie widziałam kilka godzin to bardzo, ale to bardzo za nim tęskniłam. Ani się obejrzałam a już parkowałyśmy przed domem rodziny Cullenów. Wzięłam torby z zakupami i pobiegłam do domu. Wchodząc, usłyszałam straszną dla moich uszu muzykę. Cóż, pomyłka, tego nie można nazwać muzyką. Podłoga i ściany wokół aż dygotały w rytm. Pobiegłam do salonu i, aż mnie zamurowało. Na środku pokoju Emmet i Nessie wirowali niemal, że w powietrzu. On- ubrany w… sukienkę!!?- Ona… Uf. Normalnie. Stałam tak nieruchomo aż poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Rosalie uśmiechnęła się do mnie anielsko, po czym podeszła do wierzy stereo, z której wydobywały się te dzikie dźwięki i ją wyłączyła. Emmet zatrzymał się w momencie jak zaczarowany. - Macie gościa.- Powiedziała Rosalie wskazując na mnie. W tym samym momencie Emmet zmaterializował się przy mnie podając mi Renesme. Wzięłam ją delikatnie na ręce i pocałowałam w czoło. Dotknęła mojego policzka pokazując mi w ten sposób jej wspomnienia. To, co tutaj teraz widziałam było tylko i wyłącznie wzmianką tego, co oni wyprawiali. Począwszy od bitwy błotnej do wspinaczki po drzewach większych od niejednego bloku. -Mój Boże…- wyszeptałam, gdy skończyła. Spojrzałam na Renesme a później na Emmeta. -Oszalałeś?!- Krzyknęłam rozbawiona. Nie potrafiłam zachować się w takiej cyrkowej sytuacji poważnie. Co prawda wiedziałam że z Emmetem nic jej nie grozi ale to co oni robili to już przekracza ponad normę -Eh… następnym razem nie musisz się tak poświęcać i zakładać sukienkę. Wybuchłyśmy śmiechem razem z Rosalie. -Starałem się żeby mała miała rozrywkę taką jak należy. Po raz kolejny wybuchłyśmy śmiechem, ale tym razem nie same. Do pokoju wszedł Jasper i Esme. -A, co to zmieniasz orientację?- Jasper aż musiał usiąść, bo nie dał radę ustać na nogach. Esme, chichotając patrzyła to na Emmeta to na Jaspera. Nagle coś mnie tknęło. -Gdzie Edward?- Powiedziałam już w pełni poważna. W tej samej chwili do pokoju wszedł on, mój Apollo. -No i znalazła się zguba.- Powiedział nadal chichocząc Jasper. Edward zaśmiał się na widok Emmeta. Podszedł do mnie i pocałował w szyję. Następnie wziął na ręce Nessie i przytulił. -Jak minęło południe?- Spytał patrząc na stojąca w drzwiach Alice. -Bardzo przyjemnie.- Puściłam oczko do Edwarda tak żeby, jego siostra nie widziała. Uśmiechnął się porozumiewawczo.
... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |