Debata o nadziei

Debata o nadziei, Ola
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Debata o nadziei w Tygodniku Powszechnym, 2002, nr 21, s. 10

 

Źródło:

Rozmawiają: prof. K. Michalski, prof. B. Skarga, prof. W. Stróżewski, prof. Charles Taylor.

Prowadzący: Krzysztof Mech

Pytania na początek:

   1. „Co znaczy dla człowieka nadzieja?”

   2. „Co znaczy owo dokonujące się w nadziei otwarcie człowieka na przyszłość?”

   3. „Skąd wyrasta w człowieku nadzieja, jak jest ona w ogóle możliwa?”

   4. „Do jakiego stopnia nadzieja może być rozpatrywana w oderwaniu od chrześcijańskiego pojmowania czasu, od pojmowania przyszłości jako możliwości ostatecznego wybawienia?”

   5. „Miejsce nadziei we współczesnym świecie”

  *Odpowiedzialność za nadzieję

B. Skarga: nadzieja- „dziwne pojęcie”; etymologia: „mieć nadzieję” to „czegoś się spodziewać; czegoś, czego chcemy, czego pragniemy, co nie jest nam obojętne, ale nie jesteśmy pewni, czy to się zdarzy, ono się zdarzyć tylko może”. „Spodziewać” z kolei odnosi się do „tego, co się dzieje lub dziać może”

  2 rodzaje nadziei:

1. nadzieja eschatologiczna (heroiczna)- nadzieja w sytuacji granicznej; gdy los człowieka jest już przesądzony, np. los skazańca na śmierć, los osoby terminalnie chorej. Jest to nadzieja na jakiś cud. „Pozwala niekiedy do końca człowiekowi pozostać człowiekiem”.

2. nadzieja, która nie przeczy racjonalności wydarzeń, cel jest konkretny i możliwy do zrealizowania, a człowiek snuje plany i podejmuje działania w celu jego osiągnięcia (wg anegdoty, w której Bóg przemawia do rabina: „Jeżeli masz nadzieję wygrać na loterii, to daj mi szansę, kup los”.)

*Nadzieja zawiedziona

  C. Taylor: „…nadzieja jest niezbędna- bez niej nie można myśleć, planować, działać.”

    W XX wieku nadzieja ludzi związana z tzw. „postępem” upadła. Na Wschodzie nadzieje zawiódł komunizm, na Zachodzie myśl neoliberalna i porządek wolnorynkowy.

     Zwykle jest tak, że gdy nadzieje ludzi zostaną zawiedzione, zwracają się oni do swojego wnętrza. Nadzieję odnoszą wówczas do swojego prywatnego życia, na tym polu upatrują zmian.

     W XIX, a później XX wieku obecna jest także myśl, że można żyć bez nadziei, pomijając całkowicie krąg nadzieja-beznadzieja (Nietzsche, Camus).

      Taylor za Tischnerem nadzieję rozumie jako „coś twórczego, dzięki czemu urzeczywistniamy to, co nowe i ważne. Coś bardzo odległego od codziennego kołowrotu zawiedzionych nadziei na lepsze życie.”

*Nadzieja na nic

K. Michalski: nadzieja odnosi się do różnych wymiarów ludzkiej kondycji:

1. do życia codziennego- np. mam nadzieję, że zdam egzamin

2. nadzieja bez przedmiotu, nadzieja na to, że stanie się coś nowego. Jak mówi Michalski: „Tischner pamiętał o tym wymiarze nadziei, kiedy pisał o spotkaniu z innym człowiekiem, a także wtedy, gdy spotykał się z ludźmi. Wykrzesywał iskierkę ducha u tych, u których ja nigdy w życiu nie próbowałbym jej szukać. Nie dlatego, że jak dobry nauczyciel matematyki starał się wydobyć z niezdolnego ucznia odpowiedź, że dwa plus dwa to cztery, nie dlatego, że wiedział z góry, jaka jest odpowiedź. W spotkaniu z innym człowiekiem widział szansę – nadzieję, na to, że stanie się coś nowego, nadzieję bez przedmiotu. Nadzieją stawało się stworzenie przestrzeni, w której może się zdarzyć coś nieoczekiwanego.” (Michalski zauważa podobieństwo tego rodzaju nadziei do miłości)

  *Myśli o beznadziei

W. Stróżewski: zwraca uwagę na metafizyczne aspekty nadziei:

    - z nadzieją wiąże się pojęcie czasu, nadzieja oznacza „wychylenie się w przyszłość, żeby w niej oczekiwać czegoś pozytywnego”;

    - nadzieja jest zjawiskiem aksjologicznym, żeby u człowieka wystąpiła nadzieja, świat musi mieć określoną strukturę. Nie może być to rzeczywistość:

          1. całkowicie deterministyczna (gdzie wszystko jest przewidziane na podstawie z góry ustalonych praw),

          2. całkowicie racjonalistyczna (gdzie wszystko dałoby się przewidzieć).

   Tischner mówił o wolności wewnętrznej, subiektywnej jako warunku nadziei. Tutaj mowa także o wolności obiektywnej, która wynika z takiej, a nie innej konstrukcji świata.

   Ponadto, wolność oznacza niepewność. Niepewność ma więc również istotny związek z nadzieją. Stróżewski: „Pan Bóg stworzył świat dziurawy, z pewnymi miejscami niedookreślenia, które są do wypełnienia przez nas.”

   Stróżewski dzieli się myślą, że być może ustroje polityczne XX wieku pozbawiły ludzi nadziei, bo były deterministyczne, oparte na bezwzględnych prawach postępu, rościły sobie pretensje do całkowitej pewności.

    

  Przeciwieństwem nadziei jest z jednej strony rozpacz, a drugiej, bardziej skrajnej, beznadzieja. W jakich okolicznościach dochodzi do głosu: „Wtedy, gdy nasze oczekiwania – i to uzasadnione – nie są realizowane. […] Rodzi się rozpacz jako wynik radykalnej niezgody na to, co się stało, ale rodzi się także rozpacz z powodu nieznalezienia w sobie siły, by temu stanowi rzeczy się przeciwstawić i żeby próbować go zmienić.”

   W rozpaczy zdaje się jednak istnieć iskra nadziei: „Rodzą się pretensje do losu, do Boga, ale wydaje się, że mimo wszystko w rozpaczy – bez względu na to, czy będzie się ona wyrażała w krzyku, czy tylko w niemym bólu – jest jeszcze iskra nadziei, która może rozpalić w nas jakiś bunt”. 

   O beznadziei: „Bardziej radykalnym przeciwieństwem nadziei jest stan beznadziei. W stanie beznadziei nie jestem zdolny zrobić czegokolwiek. Godzę się z tym, co się stało, godzę się z tym, że nie będzie lepiej i że nie mam absolutnie nic do powiedzenia. Wszystko, co się zdarzyć mogło, zdarzyło się, okazało się jednak czymś zupełnie innym niż oczekiwałem i sprawa jest już dla mnie całkowicie zamknięta. Nie tylko nie mam siły, żeby się z tego stanu wyrwać, ale nie chcę się wyrwać. To jest owo słynne „oni nie chcą chcieć”, o którym mówił Wyspiański”.

*Nadzieja życia społecznego

Michalski: „Dla nadziei boskiej, niewyliczalnej, rozpacz jest warunkiem, a nie opozycją – rozpacz rozumiana nie jako stan psychiczny, ale jako przekonanie, że w rzeczywistości nie ma żadnych trwałych struktur, nawet tych, które zostawiają jakieś punkty niedookreślone. A jeśli tak, to również wszystko, co jest mi drogie i własne, do czego się przyzwyczaiłem, też jest prowizoryczne. I z punktu widzenia tajemnicy, drugiego przyjścia, przyszłości, apokalipsy; z punktu widzenia tej drugiej strony, której nigdy nie mogę przewidzieć – wszystko to jest kruche. W każdej chwili muszę być gotów do odejścia. Oczywiście nie mogę zrobić tego bez rozpaczy, bo jednak lubię, kocham, jestem przywiązany – ale nie ma jednego bez drugiego”.

*Nietzsche i nicość

   Stróżewski: ta rozpacz, którą przywołuje Michalski jako warunek nadziei (tej globalnej, czy sakralnej rozumianej jako cnota; czy też nadziei bez przedmiotu wg Michalskiego), a która wiąże się ze świadomością unicestwienia dotychczasowego życia, nie może być rozumiana jako nicość, „która pochłania wszystko”. Bo wtedy nie ma mowy o jakiejkolwiek nadziei. „Jednym z warunków nadziei jest wiara w sens mimo tego, co się dzieje.” I dalej profesor uzasadnia: „Tam, gdzie tracę poczucie sensu, mogę mieć nadzieję, że jest sens wyższego rzędu. Jeżeli stracę nadzieję w sens wyższego rzędu, mogę mieć nadzieję na sens jeszcze wyższego rzędu – aż do Absolutu.”

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • psdtutoriale.xlx.pl
  • Podstrony
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Tylko ci którym ufasz, mogą cię zdradzić.