Daniel-Gruber-Kosciol-i-Zydzi, Nowy folder
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kościół i Żydzi KOŚCIÓŁ I ŻYDZI Biblijna perspektywa wzajemnych relacji Dan Gruber Tłumaczenie: Krzysztof Dubis 1 Kościół i Żydzi Wprowadzenie Wzajemna relacja pomiędzy Żydami i nie-Żydami jest traktowana w teologii Kościoła jednoznacznie: obie grupy istnieją i powinny istnieć oddzielnie (tradycyjna teologia rabiniczna wszystkich nurtów judaizmu jest w tym punkcie zgodna i analogiczna). Z drugiej strony, sam Bóg mówi o pojednaniu jednych i drugich poprzez zburzenie muru nieprzyjaźni i utworzenie z dwóch jednego nowego człowieka (patrz Efez. 2:14-15 - [przyp. tłum.]). Tak jak w przypadku małżeństwa mężczyzny i kobiety, celem biblijnego połączenia Żyda i nie-Żyda nie jest ani niewolnicze podporządkowanie jednostki wobec partnera, ani rozmycie wszelkiej indywidualności, lecz raczej wzajemne wzmocnienie, służba i płodność. Teologia, która ustawia „Kościół” w opozycji do „Żydów”, jest teologią antyżydowską, wyrosłą w ramach reakcji na „wybraństwo” narodu izraelskiego. Tendencja antyżydowska pojawiła się w Kościele Powszechnym bardzo wcześnie. Już apostoł Paweł odnosi się do niej w swoim liście skierowanym do Rzymian. Szczegóły jego nauczania na ten temat przeanalizujemy później. Sobór w Nicei, zwołany w 325 r. n. e., stał się punktem zwrotnym w historii Kościoła. Od tej pory cała powszechnie akceptowana teologia była budowana na antyżydowskim fundamencie . Zmiany natury teologicznej przyjęte na soborze nicejskim uniemożliwiły Kościołowi dalsze wypełnianie misji otrzymanej od Boga. Zmiany instytucjonalne, jakie zaszły po soborze, można określić jako fundamentalne i monumentalne zarazem. Wymieńmy najważniejsze z nich: 1. Odrzucenie zasady literalnej interpretacji Pisma, dokonywanej zgodnie z kontekstem zawartego w Nim nauczania. 2. Postawienie autorytetu hierarchii kościelnej ponad objawieniem zawartym w Piśmie Świętym. 3. Ukierunkowanie doktryny Kościoła i praktyk religijnych w opozycji do Żydów. 4. Ustanowienie przymusu przestrzegania praktyk religijnych określonych przez władze kościelne. 5. Uznanie aparatu państwowego jako zbrojnego ramienia służącego utrzymywaniu prawowierności wewnątrz Kościoła. (Znaczenie Krzyża zostało zmienione - zamiast być znakiem zwycięstwa jednostki nad grzechem stał się oznaką zwycięstwa społeczności nad grzesznymi jednostkami.) 6. Przyjęcie miecza państwa - zamiast miecza Ducha, krwi Baranka i krwi męczenników - jako środka służącego zdobywaniu niewiernych dla Kościoła. 7. Ustalenie zasady współpracy państwa z Kościołem - państwo wspiera Kościół w zamian za poparcie Kościoła dla państwa. (Niniejszym Kościół porzucił swą profetyczną misję wobec świata stając się narzędziem państwowej propagandy). Są to przemiany o bardzo doniosłym znaczeniu, które z punktu widzenia biblijnie zdefiniowanej misji Kościoła należałoby nazwać cudzołóstwem - zdradą w imię korzyści natury politycznej. W ten sposób narodził się Kościół Konstantyna. W niniejszej książce nie tylko dokonamy analizy powyższych zmian oraz ich konsekwencji, lecz przyjrzymy się również faktom historycznym i kluczowym modyfikacjom teologicznym, które umożliwiły i usprawiedliwiły wszystko, co zaszło później pomiędzy Kościołem a Izraelem. Analizy tej będziemy dokonywać w świetle nauczania Biblii. 2 Kościół i Żydzi Podstawowa zmiana teologiczna, jaka miała miejsce po Soborze Nicejskim, polegała z grubsza na tym, że Kościół zaczął być utożsamiany z „nowym Izraelem”, który miał zastąpić naród żydowski. Jako „nowy Izrael” Kościół został przyrównany do Królestwa Bożego, jako że Bóg obiecał odbudować królestwo Izraela właśnie pod tą nazwą. Skoro zaś królestwu (narodowi) izraelskiemu została przyobiecana władza na ziemi, Kościół jako „nowy Izrael” postanowił po nią sięgnąć. Wprawdzie nie dysponujemy wszystkimi dokumentami kościelnymi z pierwszych czterech wieków, lecz nasza wiedza jest wystarczająca, by prześledzić rozwój doktryny, która triumfowała w Nicei. Dzięki temu możemy zrozumieć podstawy zmian, które nadeszły w późniejszych wiekach. Ujawnienie antyżydowskiego rdzenia tej doktryny posłuży dwóm celom: po pierwsze, pozwoli nam odróżnić oraz zrozumieć co i dlaczego zostało zbudowane na jej zrębach i po drugie, ułatwi wykazanie, dlaczego współczesna teologia różni się od nauczania biblijnego w taki, a nie inny sposób. Oczywiście, pokazywanie historycznych i współczesnych błędów teologicznych Kościoła jest inicjatywą kontrowersyjną. Warto jednak pamiętać, że sam Kościół powstawał w atmosferze doktrynalnych kontrowersji i w takiej samej atmosferze wzrastał. Kontrowersje same w sobie nie były niczym złym - wręcz przeciwnie, były niezbędne dla ustalenia prawidłowej nauki. Najszerzej dyskutowanym problemem doktrynalnym, jakiemu musiał stawić czoła Kościół w pierwszym wieku było pytanie „Jak do tego wszystkiego mają się ludzie spoza Narodu Wybranego?” Było to zagadnienie o tyle istotne, że od jego rozwiązania zależała tożsamość Kościoła, jego przeznaczenie oraz cel działania. Niewiele brakowało, a kontrowersje wokół tego tematu spowodowałyby podział na skalę ogólną. Po niemal dwóch tysiącach lat oddaliliśmy się bardzo od kultury i stylu życia wierzących tamtych czasów, dlatego być może trudno będzie nam zrozumieć przyczyny i intensywność ówczesnych kontrowersji, lecz mimo to warto spróbować. Dzisiaj najbardziej dyskusyjnym zagadnieniem teologicznym, jakiemu musi stawić czoła Kościół, jest pytanie: „Jak do tego wszystkiego mają się ludzie pochodzący z Narodu Wybranego?”. Biblijna odpowiedź na to pytanie jest zasadnicza dla prawidłowego zrozumienia całego nauczania zawartego w Pismach. Prawie cała reszta naszej teologii oraz sposobu interpretacji Biblii wypływa z postrzegania relacji pomiędzy Kościołem a narodem żydowskim. A przecież nasze zachowanie ma być pochodną naszej wiary. Ono jest świadectwem naszej wiary. Nasze zrozumienie tej relacji rzutuje na sposób, w jaki postrzegamy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość świata, a także naturę Królestwa Bożego. Wpływa ono na naszą osobistą więź z Bogiem, na nasze modlitwy, ewangelizację, uwielbienie, poglądy na współczesny Izrael, losy innych narodów i Kościoła. Można rzec, iż determinuje ono naszą perspektywę społeczno-polityczną i zaangażowanie w to, co dzieje się wokół nas. Kościół jako całość nie jest w stanie zrozumieć własnej tożsamości, wypełnić danego mu powołania oraz osiągnąć celu swego istnienia bez właściwego zrozumienia tej kwestii. Musimy ją rozstrzygnąć nie w oparciu o własne tradycje, lecz na podstawie nauczania zawartego w Piśmie Świętym. Sama Biblia nie potępia tradycji. Nie znajdziemy w niej również nawoływania do odrzucenia mądrości ojców. Czytamy w niej jednak wyraźnie, że Bóg nie toleruje nauk ludzkich stojących w sprzeczności do Jego Słowa. 3 Kościół i Żydzi Pan powiedział przez proroka Izajasza: „Ponieważ ten lud zbliża się do mnie tylko w słowach, i sławi mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest zdala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie” [Iz. 29:13-14 BT]. Jezus zacytował proroctwo Izajasza mówiąc: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji”. (...) I mówił do nich: „Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować” [Mar. 7:7-9,13 BT]. Kondycja człowieka, nawet religijnego, nie uległa zmianie od czasów proroków czy wczesnego Kościoła, natomiast Słowo Boże pozostaje wieczne, niezmienne i prawdziwe. To, co czyniono w Synagodze za czasów Izajasza czy Jezusa, było później powtarzane w Kościele. Słowo Boże jest standardem, za pomocą którego zostaną osądzeni wszyscy ludzie i ich uczynki. Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy” [II Tym. 2:15 BT]. Trzymanie się prawdy wymaga dogłębnego studiowania i należytego rozumienia tekstu samej Biblii. Czytając go uważnie szybko stwierdzimy, że niektóre nauczania wywodzące się z tradycji są sprzeczne z treścią Słowa Bożego. Są po prostu tradycją ludzką, stojącą w opozycji do samego Boga i Jego planów. Tradycja sama w sobie posiada pewną wartość, lecz istnieją historyczne powody, które sprawiły, że w wielu punktach odbiegła ona od biblijnego nauczania. Dla tych, którzy przyjmują Biblię wprost, wierząc, że jest ona Słowem Bożym (w przeciwieństwie do innych, sugerujących że Biblia jedynie zawiera Słowo Boże - [przyp. tłum.]), jej nauczanie jest rdzeniem naszej egzystencji. Dla nas ona jest życiem, a nie tylko materiałem służącym dowodzeniu własnych punktów widzenia, popieraniu osobistych uprzedzeń czy podtrzymywaniu przyjętych tradycji. Chcemy się z niej uczyć, ponieważ od tego zależą wybory determinujące całe nasze życie. Rozpoczynając naszą analizę musimy się jednak rozprawić z pewnymi szeroko akceptowanymi, acz całkowicie błędnymi określeniami. Służą one przekazywaniu nieprawdziwych treści i w rezultacie prowadzą do przyjęcia fałszywych doktryn. Dlatego musimy wprowadzić w ich miejsce pojęcia rozumiane poprawnie w świetle Biblii. 1) Terminy „Stary Testament” i „Nowy Testament” są używane w celu określenia dwóch głównych części Pisma Świętego. I tak, „Stary Testament” jest rozumiany jako ta część Biblii, która została napisana przed narodzeniem Jezusa, natomiast „Nowym Testamentem” zwykło się nazywać zestaw ksiąg biblijnych napisanych później. Stosowanie obydwóch pojęć jest głęboko zakorzenione w tradycji i mentalności wierzących. Z danych historycznych wiemy, iż „Ireneusz jako pierwszy zastosował termin Nowy Testament w odniesieniu do świętych pism i od tej pory nazwa ta 'została przyjęta'” [1]. Jak się wydaje, „pierwsze użycie określenia Stare Przymierze lub Stary Testament w odniesieniu do Biblii” [2] zawdzięczamy Melitonowi z Sardes. Ireneusz i Meliton pisali o tym w latach 160-190 - ponad tysiąc osiemset lat temu i ponad sto lat po wydarzeniach opisanych w ewangeliach. Choć tradycyjny sposób użycia tych terminów ma długą historię, to jednak wciąż pozostaje błędny. Pojęcia „Stary Testament” i „Nowy Testament” odnoszą się do dwóch przymierzy, jakie Bóg zawarł z Izraelem - „starego” przymierza Prawa i „nowego” przymierza we krwi Jezusa. Prawidłowe terminy biblijne określające oba wydarzenia to „Stare Przymierze” i „Nowe Przymierze”, przy czym służą one do opisu dwóch wydarzeń historycznych, a nie do podziału Biblii na dwie części. 4 Kościół i Żydzi Kiedy apostoł Paweł mówił, że Stare Przymierze przemija [II Kor. 3], ma na myśli Przymierze Prawa, a nie same Pisma - są one przecież niezmienne i wieczne, tak jak zawarte w nich Prawo Boże. Tym, co przemija, jest jedynie przymierze. Tradycyjne stosowanie tych nazw prowadzi do błędnego przekonania, że „Stary Testament” jest przeznaczony dla Żydów, a „Nowy Testament” dla Kościoła oraz do równie błędnego wniosku, że „Nowy Testament” należy interpretować inaczej niż „Stary”. Następnym błędem wypływającym z takiego pojmowania obydwóch terminów jest dość powszechny pogląd, że „Bóg Starego Testamentu” jest Bogiem gniewnym, natomiast „Bóg Nowego Testamentu” jest Bogiem miłosiernym. Nieporozumienie to wynika z ignorowania zarówno Bożej miłości do Izraela jak i zapowiedzi Jego sądu skierowanych do Kościoła, a także gniewu i sądu nad światem. Powyższe błędy należałoby określić mianem fundamentalnych. Bóg jest Jeden. Zarówno On sam, jak i Jego plan nie podlegają zmianie. Ewangelia, którą nam przekazał, stanowi wypełnienie wszystkiego, co od samego początku zaplanował i obiecał. Jego plan, obietnice i ich wypełnienie stanowią nierozdzielną całość. W swoich wypowiedziach Jezus odwoływał się do „Prawa Mojżeszowego [Tora hrwt], Proroków [Nebiim myaybn] i Psalmów [Ketubim mybwtk]” [Łuk. 24:44]. Akronimem tych trzech wyrazów określających poszczególne części hebrajskich Pism jest TaNaCh ntk]. Tego określenia będziemy używać w dalszej części książki. Zważywszy, iż nie istnieje żaden akronim dla Ewangelii [Euaggelion], Dziejów [PraXeiz], Listów apostolskich [Epistolez] i Apokalipsy [ApokalXiz], będziemy je określać mianem „Pism Nowego Przymierza”. 2) Znaczenie hebrajskiego wyrazu „gojim” [mywg] zostało nieco zniekształcone poprzez jego odpowiedniki takie jak „poganie”, „narody” oraz „nie-Żydzi”. Rzecz się ma podobnie w przypadku greckiego odpowiednika tego słowa, czyli „etne” [eqnh] wraz z jego odmianami. Współcześni rozumieją słowo „poganin” jako „niewierzący, nie związany z kościołem, prymitywny”. Wyraz „naród” niesie z sobą skojarzenie z państwem i jego rządem, co jest zjawiskiem typowo nowożytnym. Z kolei określenie „nie-Żydzi” oznacza po prostu ludzi innych narodowości. Dopiero kombinacja tych trzech znaczeń prowadzi do bliższego rozumienia słowa „gojim”, aczkolwiek istnieją przecież na świecie goje nie posiadający własnego państwa czy rządu, tak więc konotacje państwowe nie są istotne dla znaczenia tego pojęcia. Istnieją również inni goje, którzy nie są ani prymitywni, ani niewierzący i w dodatku są członkami kościołów. Większość przekładów Biblii oraz pism wczesnego Kościoła tłumaczy wyraz „gojim” jako „poganie” bądź „narody”. Jest to zabieg o tyle niefortunny, że utrudnia czytelnikom zrozumienie natury i natężenia konfliktu, jaki zaistniał w łonie wczesnego Kościoła (patrz Dzieje Apostolskie 15), dotyczącego zbawienia gojów czyli nie-Żydów. Niezrozumienie tego faktu nie pozwala z kolei dostrzec wielkości nowego dzieła, jakie Bóg zaczął czynić na oczach pierwszych uczniów pochodzenia żydowskiego. W wyniku tego tracimy z oczu istotę Wielkiego Nakazu Misyjnego i miarę łaski, jaką Bóg wylał na całą ludzkość. Niektórzy autorzy zajmujący się problematyką Kościoła w różnych kręgach kulturowych używają terminu „grupy narodowościowe”, by przybliżyć czytelnikowi biblijne znaczenie wyrazów „gojim” i „etne”. Jest to przekład o wiele lepszy od powyższych, lecz wciąż nie niesie z sobą owej radykalnej różnicy pomiędzy Izraelem a gojami. 5 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |