Damy z Bath - Swan Susan,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Swan Susan Damy z Bath Do Bath Ladies College, żeńskiej szkoły z internatem trafia Mary Bradford dla przyjaciółek: Myszka. Ale o przyjaciółki tu trudno. Zwłaszcza gdy ma się mały garb pozostałość po polio. A i otoczenie działa przygnębiająco. I gdyby nie było tam Pauline Sykes, przywiezionej do szkoły z zakładu dla trudnych dziewcząt, Myszce pozostałoby tylko pisać listy do Johna Kennedy ego i prowadzić dysputy ze swoim... Garbem nazywanym Alicją. To Paulie obudzi w Myszce kobietę, mimo że sama chciałaby być... Mężczyzną! I zrobi wiele, by tego dopiąć. Aż za wiele... Tragedia jest nieunikniona. Powiedzcie, po cóż by Boża moc święta Nadała ludziom rodne instrumenta? Po cóż Bóg ulepił ludzką istotę? Z „Prologu do Opowieści Damy z Bath" z Opowieści kanterberyjskich Geoffreya Chaucera (tłum. Helena Pręczkowska) Część 1 Podobna do ducha kobieta na olbrzymim trzykołowym rowerze spoglądała na mnie jak na dawną przyjaciółkę. Chociaż spoglądała to nie jest najodpowiedniejsze słowo. Jej powieki zapadały się do wewnątrz, a oczy przypominały bezzębne usta. — Proszę pani — zawołałam, ale chyba mnie nie słyszała. Westchnęłam i zaczęłam drżeć. Dziwaczne zjawisko wydało z siebie podekscytowane mlaśnięcie, rodzaj przymilnego cmoknięcia, jakim przywołuje się konia. Uniosła kierownicę, aż przednie koło stanęło dęba. — Gdzie go pochowałaś, Myszko? W klombie geranium? Czy w starej szopie na sprzęt do hokeja? — Nie pamiętam — odpowiedziałam najpotulniej, jak umiałam. Patrząc groźnie, pochyliła się w rajdowej pozie, jakby goniła ją setka niewidzialnych rowerzystów i energicznie pedałując, przejechała przez drzwi. W ciemnościach słyszałam bulgotanie rur grzewczych. Nie miałam już innego wyjścia. Wokół mnie, zamiast szarych murów szkoły, ujrzałam rzędy błyszczących gałek ocznych z mrugającymi powiekami. Przełknęłam ślinę i pobiegłam jej szukać. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |